Home » Wydanie 22-2021 » Z praktyki » Zdrowa gleba – zdrowe rośliny: Joe Wecker, CA

Zdrowa gleba – zdrowe rośliny

Joe Wecker prowadzi w Kanadzie gospodarstwo o powierzchni 9000 akrów. Nie tylko pracuje tam zgodnie z zasadami rolnictwa ekologicznego, ale także celowo wykorzystuje kultury towarzyszące i mieszane oraz poprawia zdrowotność gleby poprzez stosowanie odpowiednich dodatków roślinnych. Z terraHORSCH dzieli się swoimi doświadczeniami w tym względzie.

 

Uprawy towarzyszące i mieszane, materiały pomocnicze, zdrowie gleby i różnorodny płodozmian – o tym wszystkim pisał już wcześniej dla nas nasz konsultant Joel Williams w poprzednich numerach terraHORSCH. Na co dzień z jego rad korzysta Joe Wecker, pochodzenia nimieckiego rolnik z Regina Plains w południowo-wschodniej prowincji Saskatchewan w Kanadzie. Jego gospodarstwo rodzinne, które prowadzi z ojcem i dwoma stałymi pracownikami, znajduje się mniej więcej w połowie drogi między Winnipeg i Calgary,
czyli około 100 km na północ od granicy z USA. Teren jest wyjątkowo płaski, a jednocześnie nie ma tam żadnych zagajników wiatrochronnych. Średnie opady wynoszą 380 mm rocznie, lecz w ciągu ostatnich czterech lat zmniejszyły się aż o 50 mm w skali roku. Na szczęście w tym roku w końcu znowu spadł deszcz. Zimy na równinach Regina są bardzo mroźne, a lata ciepłe.

Farmy Weckera znajdują się tuż przy drodze. Po jednej stronie stoją dwa budynki mieszkalne i operacyjne, w tym imponujący system silosów z suszarnią i oczyszczalnią. O tym, dlaczego ta ostatnia inwestycja jest tak ważna, opowiemy Państwu nieco później. W odległości kilku metrów od nich po drugiej stronie ulicy znajduje się więcej silosów. Gospodarstwo i inwentarz robią wrażenie bardzo dobrze zadbanych. Ciągniki i kombajny pochodzą głównie z firmy John Deere.
W gospodarstwie pracują ciągniki: 9560RT, 8370RT, 6215RT oraz Fendt 1050 Vario, a także dwa kombajny z zespołami tnącymi o szerokości roboczej 14 m i dwie kosiarki pokosowe o szerokości roboczej 12 m. Siewnik ma szerokość roboczą 18 m i możliwość płynnego nawożenia. Oprócz tego Joe Wecker ma do dyspozycji także kultywator przeznaczony do uprawy wiosennej, brony i pielniki oraz posiewną bronę rotorową. Zebrany plon jest potem transportowany z kombajnu pojazdem przeładunkowym do granicy pola, a następnie trzema naczepowymi ciężarówkami.

Uprawianych jest tam ponad 3500 hektarów, z czego 2500 ha to uprawy ekologiczne, a reszta jest w trakcie przekształcania. „To wszystko ma charakter regeneracyjny” – dodaje Joe Wecker. Dlatego ocenia swoje wyposażenie w maszyny jako stosunkowo bogate. Dla niego rolnictwo regeneracyjne to z jednej strony różnorodność kultur, łączenie kultur między sobą, a także międzyplony i zielony nawóz. Po za tym stosuje również naturalne dodatki dla roślin. Głównie uprawia pszenicę durum, pszenicę jarą, owies, len, lucernę na nasiona, pszenicę kamut, orkisz, pszenicę samopsza, groch, soczewicę i ciecierzycę.

W zależności od płodozmianu elastycznie wykorzystuje też różne uprawy towarzyszące, takie jak na przykład: zboże/zboże-koniczyna, zboże-lucerna, ciecierzyca-len, groch-gorczyca, groch-owies lub jęczmień, soczewica-owies, soczewica-kapusta czy kapustna-groch-koniczyna.

Mniejsze ryzyko

Po co to robi? „Uprawa współrzędna, czyli uprawa roślin towarzyszących i mieszanych, to większa bioróżnorodność” – przekonuje Joe Wecker. „Wpływa to pozytywnie na żyzność gleby i pożyteczne owady oraz przyczynia się do rozwoju mikoryzy i ułatwia wymianę substancji odżywczych. Szczególnie dobrze widać to w przypadku uprawy grochu jako uprawy towarzyszącej. Warunkuje to też synergię między wzrostem roślin i brakiem konkurencji oraz wpływa na zmniejszenie zapotrzebowania na nawóz, lepsze przykrycie gleby, mniejszą ilość chwastów, szybszy rozkład resztek pożniwnych i, co najważniejsze – prowadzi do zmniejszenia ryzyka, szczególnie w bardzo suchych latach.

„Mam dobre doświadczenia na przykład z łączeniem owsa z groszkiem. Mają one zupełnie inne struktury korzeni, które pełnią także zupełnie inną funkcję. W różnych obszarach jest różna kwaśność gleby i składniki odżywcze są uwalniane również w inny sposób. Po wykopaniu rośliny, można zobaczyć bakterie brodawkowe, które bardzo dobrze wiążą azot. Innym przykładem jest połączenie gorczycy żółtej z groszkiem klonowym.
Robimy to głównie dlatego, że groszek przed zbiorami lubi się wylegać. Gorczyca jest dla niego dobrą podporą, dzięki czemu nie mamy prawie żadnych problemów w czasie zbiorów. To współdziała świetnie. Ponieważ groszek klonowy jest w rzeczywistości dość trudny w uprawie, dlatego otrzymujemy za niego wysoką cenę. Gorczyca nam w tym pomaga ”- mówi rolnik.

Lub uprawa lnu bio wraz z ciecierzycą. „Uprawialiśmy to przez trzy lata z rzędu”, mówi Joe Wecker. „Ciecierzyca zazwyczaj musi być poddawana działaniu fungicydów około pięć lub sześć razy. Jednak jako farma ekologiczna nie mamy takiej możliwości. Tymczasem przy takim połączeniu naszych upraw okazało się, że w ogóle nie potrzebujemy żadnych fungicydów. Zachodzą pewne procesy, prawdopodobnie gdzieś w ziemi, które sprawiają, że jest to niepotrzebne. Widać to bardzo wyraźnie.
Inną kombinacją, którą lubimy stosować, jest połączenie ekologicznej samopszy z koniczyną jako wsiewką. Intercropping jest dla mnie bardzo ważny. Ten angielski termin, wbrew jego dosłownemu znaczeniu, nie oznacza dla mnie jedynie kultur mieszanych, z których wszystkie zostają potem wykorzystane. Dla mnie obejmuje on również kultury towarzyszące, z których tylko jedna zostaje zebrana. Szczególnie lubię sięgać po tę metodę w przypadku zbóż takich jak owies i łączyć go z groszkiem.
To właściwie jedna z moich ulubionych kombinacji. Zawsze wówczas rzuca się w oczy, jak zdrowe są liście tych roślin. Innym przykładem jest łączenie owsa z błękitno-purpurowym groszkiem, zwanym także peluszką. Jest to szczególna odmiana stanowiąca spore wyzwanie dla rolników. Z owsem uprawia się ją znacznie prościej. Przede wszystkim ciśnienie chwastów jest wtedy mniejsze”, tłumaczy nasz rozmówca.

Dobre efekty

Joe Wecker opisuje również inne możliwe połączenia, np. pszenicy jarej z lucerną jako wsiewką. Z jego doświadczenia wynika, że zwłaszcza jeśli chodzi o produkcję lucerny na nasiona, w przypadku takiego połączenia zawsze następuje duży wzrost. Chociaż jest ona używana celowo jako roślina towarzysząca, należy uważać, aby zawartość lucerny nie stała się zbyt duża. Wtedy ziarno ma większą szansę na wyprzedzenie lucerny. Pozytywny efekt, który zauważył Joe Wecker, to od 1,5% do 2% więcej białka w pszenicy.
I to bez ubytku w zbiorach. Podsiew lucerny jest zatem idealny, jeśli chce się osiągnąć wyższą zawartość białka w pszenicy. Z jego doświadczenia wynika, że dobrze sprawdza się również gorczyca żółta w połączeniu z groszkiem klonowym. Można wówczas zebrać plony bez żadnych problemów przy zaledwie kilku zmienionych ustawieniach na kombajnie.

Według Joego Weckera efekty upraw współrzędnych intercropping widać od razu. Już w pierwszym roku oba połączenia: lnu z ciecierzycą i lnu z soczewicą nie wymagały żadnych fungicydów. Trochę dłużej trwało uzdrawianie gleby. Stopniowo przez okres trzech lat zmniejszał intensywność nawożenia. Obecnie stosuje go o połowę mniej w porównaniu z wcześniejszymi latami.
W tym czasie przy stabilnych plonach życie glebowe na jego ziemiach znacznie się poprawiło. To, że rośliny nie są napompowane azotem, jest dla nich bardzo korzystne. Znacząco spadła też presja ze strony grzybów i szkodników zwierzęcych.
Joe Wecker przywiązuje dużą wagę do analiz gleb i substancji odżywczych. „Dla mnie ważny jest związek między tym, co jest w glebie, a tym, co w roślinie” – stwierdza, po czym dodaje: „A właściwie pytanie: dlaczego to, co jest w glebie, nie jest w roślinie? Wbrew pozorom proces ten nie zachodzi automatycznie na zasadzie, że wszystko, co jest w glebie, jest też dostępne dla rośliny.
By tak się stało, wymaga to dobrze funkcjonującego życia glebowego. Dlatego przeprowadzamy nie tylko badania gleby, ale równolegle także testy tkanek roślin. Jeśli odkryjemy jakieś anomalie, to wiemy, że musimy coś z tym zrobić, aby zapewnić dobre życie w glebie. Oprócz naszych mieszanych i towarzyszących kultur, które również mają pozytywny wpływ na życie w glebie stosujemy stymulatory na wszystkich naszych polach, aby wspierać życie w glebie, szczególnie w obszarze korzeni i to czy są to uprawy bio czy też konwencjonalne. Uprawy dostają wtedy przysłowiowego „kopa”, dzięki czemu niektóre z wcześniej niedostępnych składników odżywczych mogą zostać dostarczone roślinie”, wyjaśnia nasz rozmówca.

Regularne analizy

Testy tkanek są wykonywane na farmie Weckers co najmniej raz w roku. Jeśli po przeprowadzeniu analizy gleby stwierdzi się, że rośliny nie mają dostępu do pewnych składników pokarmowych, wtedy się je im dostarcza.
Przeważnie jest to bor, który zostaje wypryskany na nie razem z ekstraktem z alg i kwasem fulwowym. Nie kosztuje to zbyt wiele i – jak oświadcza Joe Wecker – nie powoduje też żadnych szkód. Jednocześnie życie rozwijające się w glebie dostaje mały zastrzyk.

Wróćmy jednak do badań gleby i roślin. W trakcie naszej rozmowy Joe Wecker przedstawia nam wyniki analizy jednego ze swoich pól, które nadal jest uprawiane w sposób konwencjonalny. „Tutaj podstawową kulturą jest len. Nie stosowałem tam fosforu. Z analizy wynika, że jest o połowę mniej azotu, niż powinno być, ale wcale się tym nie przejmowałem. Łan rozwijał się bardzo dobrze. W przeszłości naszym celem było uzyskanie jak największych zbiorów przy bardzo dużym wysiłku. Dzisiaj tak naprawdę robimy coś zupełnie przeciwnego: skupiamy się na tym, by przy minimalnym wysiłku nie tracić plonów.

Wróćmy jednak do badań gleby i roślin. W trakcie naszej rozmowy Joe Wecker przedstawia nam wyniki analizy jednego ze swoich pól, które nadal jest uprawiane w sposób konwencjonalny. „Tutaj podstawową kulturą jest len. Nie stosowałem tam fosforu. Z analizy wynika, że jest o połowę mniej azotu, niż powinno być, ale wcale się tym nie przejmowałem. Łan rozwijał się bardzo dobrze. W przeszłości naszym celem było uzyskanie jak największych zbiorów przy bardzo dużym wysiłku. Dzisiaj tak naprawdę robimy coś zupełnie przeciwnego: skupiamy się na tym, by przy minimalnym wysiłku nie tracić plonów.

Nie wszystko z gleby jest automatycznie dostępne dla rośliny. Aby tak się stało konieczne jest dobrze funkcjonujące życia gleby.

Konsekwencja w działaniu

Przejście farmy na ekologiczny styl upraw rozpoczęło się pięć lat temu. Zapytany, dlaczego podjął taką decyzję, Joe odpowiada: „Z jednej strony już od jakiegoś czasu odżywiamy się ekologicznie. Z drugiej stwierdziliśmy degradację gleby w naszym gospodarstwie. Szukając rozwiązań, natknęliśmy się na uprawę współrzędną intercropping. Poza tym przeprowadziliśmy wiele analiz, próbując zidentyfikować współzależności i powiązania między różnymi zjawiskami. Często drobne rzeczy zauważa się dopiero wtedy, gdy urastają do rangi dużych problemów. Będąc w podobnej sytuacji, zaczęliśmy myśleć krytycznie o systemie upraw.

Jeśli chodzi o plony, to nasze spadki w porównaniu z sąsiadami są naprawdę minimalne. Jest to bardzo zależne od uprawianej kultury – na przykład w przypadku jęczmienia i lnu prawie nie zauważamy żadnych zmian, zaś w odniesieniu do pszenicy spadki wynoszą od 10% do 15%. Szczególnie w tym ostatnim przypadku wybór odmiany jest bardzo ważny: nowoczesna pszenica daje dobre plony jedynie przy optymalnym zaopatrzeniu w substancje odżywcze. Dlatego wolimy stosować starsze odmiany, które w większości nadal są dostępne na rynku. Poza tym ciągle jeszcze istnieją pozostałości. Jeśli chodzi o jęczmień, to z naszego doświadczenia wynika, że jest on mniej wrażliwy.

Jednak plony to nie wszystko. Często dyskutuję z młynarzami, którym bezpośrednio dostarczam moje zboża i wiem, że potrzebują dokładnie oczyszczonego i osuszonego ziarna. Już nieraz słyszałem od moich klientów: „Bardzo lubimy Pana ziarno. Dzięki niemu nasz chleb ma lepszy smak”. Jak już wcześniej powiedziałem, w przyszłości nasi klienci zapłacą nie tylko za ilość, ale także na przykład w przypadku ciecierzycy za to, że została wyprodukowana całkowicie bez użycia fungicydów.

Prowadzenie regeneracyjnego rolnictwa ekologicznego było od dawna moim marzeniem. Zawsze skupiałem się na zdrowiu gleby i przede wszystkim na tym, co możemy w niej poprawić. We wszystkim, co robimy jako firma, jest to nasze podstawowe dążenie, ponieważ zdrowa gleba zapewnia zdrowe rośliny. Podobnie jest z owadami. Bardzo dbamy o to, by oferować pszczołom i innym pożytecznym owadom dobrą przestrzeń życiową na naszych polach. Uprawa współrzędna jest idealna, gdyż automatycznie tworzymy obszary, w których mogą rozwijać się również owady.

I wreszcie jestem przekonany, że nasi klienci mają wobec nas coraz wyższe oczekiwania i że nie możemy dalej tak uprawiać jak dotychczas. Nie tylko będzie to dla nich ważny powód do współpracy z nami – oni to również docenią”, dodaje Joe na koniec naszej rozmowy.