Home » Wydanie 24-2022 » Poznaj nas bliżej » Pracodawca jako marka HORSCH

Pracodawca jako marka

Świat nieustannie się rozwija. Nawet rodzinna firma taka jak HORSCH jest kształtowana przez rozwój i przemiany, jakim podlega, w czym ważną rolę odgrywa zrównoważony rozwój, zaangażowanie społeczne i satysfakcja pracowników z pracy. Aby móc dalej działać zgodnie z własną misją, HORSCH wraz ze swoimi pracownikami dąży do osiągnięcia sukcesu.

HORSCH to więcej niż tylko maszyny

To, czym kieruje się HORSCH jako przedsiębiorstwo, odzwierciedla nasza misja:

„Naszym priorytetem jest ochrona środowiska i zdrowie wszystkich ludzi. Dlatego opracowujemy różne rozwiązania techniczne i cyfrowe dla nowoczesnej i innowacyjnej uprawy gleby. Nasze działania zostały ukształtowane przez nasze korzenie i opierają się na wartościach chrześcijańskich”.

 

Ten ideał ma wpływ na organizację, współpracę i wzajemne stosunki oraz kształtuje firmę HORSCH od samego jej początku. „Z mojego punktu widzenia właśnie to sprawia, że HORSCH jest atrakcyjnym pracodawcą. Dzięki temu odnieśliśmy sukces jako firma, co wyraźnie widać po silnym wzroście, jaki nastąpił w ostatnich latach” – mówi Steffen Besserer, dyrektor ds. kultury korporacyjnej.
Jednak wraz z dynamicznym wzrostem przychodzi też wiele zmian. Liczba pracowników rośnie, a zadania stają się coraz bardziej złożone i wciąż się zmieniają. Nie zawsze generuje to tylko korzyści, gdy firma rozwija się szybko i ekspansywnie. „To wywiera duży wpływ na atmosferę panujacą w przedsiębiorstwie. Można powiedzieć, że to, co było łatwe przy 200 pracownikach, nagle przy około 2700 pracownikach staje się wyzwaniem. Dotyczy to między innymi takich kwestii jak komunikacja i transfer wiedzy. Nie da się po prostu zwołać wszystkich w jednej chwili i wymienić pomysłami”.
Zmiany nie są łatwe, bo trzeba uwzględnić potrzeby i możliwości ludzi oraz przekonać ich do konieczności zmian, a także informować i wspierać. Również kierownictwo musi regularnie stawiać pod znakiem zapytania to, co robi. W którymś momencie coraz trudniej jest dostrzec napięcia w organizacji i pracować nad ich rozwiązaniem. Po prostu dochodzi się do ściany odnośnie do dotychczasowego sposobu pracy. Wtedy pojawia się duże niebezpieczeństwo, że powoli zaczniemy się oddalać od korzeni przedsiębiorstwa.
„Zdaliśmy sobie sprawę, że musimy „coś z tym zrobić” i zaczęliśmy sami stawiać sobie pytania w rodzaju: „Dokąd MY chcemy zmierzać?”, „Jaką chcemy być firmą i jak pragniemy być postrzegani jako pracodawca?”. Bazując na tych pytaniach i odpowiedziach, jakie sformułowaliśmy, opracowaliśmy zdefiniowaliśmy swój cel”. Aby ułatwić ludziom w firmie współpracę, chcemy zmienić sposób organizacji, komunikacji i współpracy. Każdy powinien mieć możliwość ubogacenia przedsiębiorstwa tym, co stanowi jego mocne strony. Tylko w ten sposób będzie mógł  w pełni wykorzystać swój potencjał. Dlatego tak ważne jest wspieranie pracowników w ich rozwoju”.
Również hierarchie powinny zostać zredukowane. Dlatego w HORSCHU obecnie trwa proces zmian w kierunku struktury sieciowej. „Chcemy więcej wspólnego zarządzania i pracy w sieci, ale także większej odpowiedzialności osobistej i samoorganizacji. Tylko w ten sposób można wykorzystać ten potencjał tkwiący w pracownikach”. Ważne jest, aby ludzie czerpali radość z pracy, mogli być sobą, czuli się związani z firmą i z tych też powodów pracowali odpowiedzialnie, wydajnie i przedsiębiorczo. Dlatego dla Steffena Besserera bardzo ważne jest to, aby każdy pracownik firmy traktował siebie jako potencjalnego pracodawcę, tj. analizował siebie oraz zastanawiał nad tym, gdzie aktualnie się znajduje i jak może osiągnąć swoje cele.
Aby przeprowadzić taką transformację w firmie, zdefiniowano podstawowe elementy przywództwa i współpracy. Mają one na celu ułatwienie orientacji i opierają się na trzech filarach: „Wspierające przywództwo”, „Rozwijanie efektywnych zespołów” oraz „Promowanie rozwoju osobistego”. Całość jest oflagowana dobrze funkcjonującymi sieciami współpracy i konstruktywnym dialogiem.
„Musimy pracować nad przywództwem, tworzyć efektywne zespoły i promować rozwój osobisty wszystkich pracowników. Jednak zdajemy sobie również sprawę z tego, że nie jest to takie proste. Jesteśmy jednak przekonani o tym, że ma to sens i intensywnie pracujemy nad rozwiązaniami – a także nad sobą”, wyjaśnia nasz rozmówca.

Christian Kagerer

Christian Kagerer pracuje w firmie HORSCH już od dziewięciu lat w dziale elektroniki i oprogramowania w Sitzenhofie:

„Gdy przyszedłem do firmy HORSCH, mogłem się poszczycić wykształceniem technicznym na kierunku elektronika przemysłowa w zakresie technologii urządzeń oraz wyższym z zakresu elektrotechniki i informatyki. Współpracę z przedsiębiorstwem nawiązałem bezpośrednio po ukończeniu studiów. To było w maju 2013 roku.

Odkąd dołączyłem do firmy, udział elektroniki i oprogramowania gwałtownie wzrósł. Na początku pisałem głównie oprogramowanie dla opryskiwaczy samojezdnych z naszej oferty asortymentu do ochrony roślin. W tym czasie byłem jednym z zaledwie trzech programistów w przedsiębiorstwie. Z biegiem lat wdrożono coraz więcej zmian, głównie jeśli chodzi o siewniki. Wtedy przejąłem na siebie odpowiedzialność za oprogramowanie i sprzęt. Na dzisiaj kodowanie oprogramowania to zaledwie część mojej pracy, druga część obejmuje projektowanie i planowanie indywidualnych programów i systemów oprogramowania.
Dla mnie najważniejszą rzeczą w HORSCHU jest pozytywna atmosfera panująca w zespole i relacje między nami. Zawsze można polegać na kolegach, szczególnie na tych, z którymi pracuje się od lat. Doprowadziło to powstania wielu przyjaźni i zaowocowało wspólnym spędzaniem czasu po godzinach pracy. Mamy również dużą swobodę w zakresie samodzielności i podejmowania decyzji w naszej codziennej pracy.
Jeśli nie możesz samodzielnie podjąć jakiejś wiążącej decyzji, to dzięki bardzo płaskiej hierarchii możesz rozwiązać ten problem bardzo szybko, tj. często zaledwie w ciągu kilku godzin lub kilku dni. Dziś powiedziałbym, że w HORSCHU trzyma mnie przede wszystkim swoboda działania, ciekawa i różnorodna praca, wspaniali koledzy, a także bliskość pracy w stosunku do mojego miejsca zamieszkania.

Uważam, że zmiana naszej kultury korporacyjnej w kierunku organizacji sieciowej jest bardzo innowacyjna. Jeśli chodzi o rozwój elektroniki, to miało to miejsce od dawna, aczkolwiek na małą skalę. Wiemy, z kim i w jakim obszarze możemy zainicjować transfer wiedzy, aby wykorzystać istniejące już know-how naszych pracowników. Jestem ciekawy, jak to zadziała w całym przedsiębiorstwie.
To, co w tej chwili stanowi dla mnie największe wyzwanie, to równoczesne „żonglowanie” wieloma projektami, tak aby nie zaniedbać jakości czy elastyczności rozwiązań pozwalających rozszerzać je w przyszłości. Ze względu na nasz bardzo silny rozwój, aktualnie pracujemy nad wieloma nowymi rozwiązaniami”, wyjaśnia Christian Kagerer.

Michael Dunz

Michael Dunz pracuje w firmie HORSCH w Schwandorfie od września 2017 r w dziale serwisu i obsługi klienta jako First Level Support (wsparcie pierwszego poziomu) dla klientów końcowych i dealerów w dziale Serwisu i Obsługi Klienta:
„O przedsiębiorstwie HORSCH dowiedziałem dzięki mojemu byłemu koledze. Oryginalnie wywodzę się z sektora jednośladów. Nie znałem wcześniej tej firmy, w związku z czym chciałem się jej bliżej przyjrzeć. Kiedy znalazłem się tutaj w Sitzenhofie, od razu byłem pod jej sporym wrażeniem.
Początkowo moim zadaniem było wspieranie klientów i dealerów w kwestiach serwisowych dotyczących naszych produktów i maszyn, podobnie jak doradca na telefon lub maila. Z czasem to się zmieniło i pojawiła się większa odpowiedzialność. Jestem teraz bezpośrednią osobą kontaktową dla dealerów, tzn. mój numer telefonu jest dla nich widoczny na portalu i mogą kontaktować się ze mną bezpośrednio, aby uzyskać potrzebne im wsparcie.
Zarządzamy tymi zadaniami samodzielnie w zespole i nawet jeśli większość wsparcia telefonicznego jest obsługiwana przeze mnie, to pozostali dwaj koledzy z działu „pierwszej pomocy” aktywnie mnie w tym wspierają. Nie da się tego zrobić samemu, tym bardziej że doszły mi takie zadania jak prowadzenie szkoleń dotyczących korzystania z portalu itp. Naprawdę lubię to, co robię, a zespół, z którym pracuję, jest świetny.

Odkąd pracuję w firmie HORSCH, bardzo zainteresowała mnie tematyka rolnicza, a przede wszystkim różne maszyny. Pracuje tutaj tak wielu ludzi z pasją, że to, że tak powiem, porywa/sprawia, że można dać się ponieść. Mimo wielkości przedsiębiorstwa widać, że to rodzinna firma. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki się do siebie odnosimy i atmosfera panująca w pracy, co bardzo ją ułatwia. Ponadto HORSCH jest dla mnie pewnym i przyszłościowym pracodawcą, co było szczególnie widoczne podczas pandemii.
Jednak uważam, że można by usprawnić transfer wiedzy między działami i przepływ dokumentacji, tak abyśmy mogli zaoferować naszym klientom jeszcze lepszą obsługę. Jako firma bardzo szybko proponujemy nowe rozwiązania. Oczywiście równie szybko chcielibyśmy też wesprzeć osoby kierujące do nas różne pytania. Ostatnio dużo się dzieje z nowymi systemami Ticket i Confluence (gromadzenie informacji) służącymi do ich dokumentowania”, mówi Michael Dunz.

Mirko Krell

Mirko Krell pracuje w firmie HORSCH w Ronneburgu od 2015 roku. Obecnie jest zatrudniony w dziale techniki siewu:

„Zacząłem jako pracownik montażu, następnie byłem zastępcą kierownika linii produkcyjnej Pronto 3 DC i 4 DC, a potem jej kierownikiem. Kiedy połączono linie montażowe, objąłem stanowisko zastępcy kierownika. W międzyczasie zostałem również mianowany kierownikiem zespołu linii H w zakładzie w Ronneburgu.
Kiedy przeprowadziliśmy się do nowej hali produkcyjnej, dostaliśmy nową stołówkę. Miejsca pracy są bardzo nowoczesne, a współpraca z kolegami układa się fantastycznie.
Zajęcia są interesujące i wspaniale jest patrzeć, jak powstają coraz to nowe maszyny. Są one podstawą naszego żywienia, co w obliczu aktualnych zmian takich jak klimat czy wojna nabiera coraz większego znaczenia.
Praca w HORSCHU jest ekscytująca i oznacza pewność zatrudnienia. HORSCH jest pracodawcą otwartym na innowacje i dalszy rozwój, który zachęca swoich pracowników do aktywnego wkładu i realizacji swoich pomysłów.
Jednak obecnie znaleźliśmy się w miejscu, w którym musimy stać się jeszcze bardziej innowacyjni – także jako pracownicy, zwłaszcza jeśli chodzi o cyfryzację, nowoczesne testy wysiłkowe i inne środki pomocnicze.

Dla mnie bardzo ważna jest otwarta komunikacja, ścisła i intensywna współpraca oraz wymiana wiedzy między pracownikami linii produkcyjnych. Również to możemy ulepszyć, ściślej współpracując z projektantami i inżynierami na tym etapie odnowy. Ułatwiłoby to także radzenie sobie z wieloma problemami związanymi z różnicami narodowościowymi i towarzyszącymi im barierami językowymi”, wyjaśnia Mirko Krell.