Home » Wydanie 24-2022 » Aktualności » Uprawa międzyplonów maszynami Finer i Cruiser – porównanie narzędzi

Uprawa międzyplonów maszynami Finer i Cruiser –praktyczne ich porównanie

Jakie są mocne strony maszyny Finer w przypadku wpracowywania międzyplonów i jakie są atuty Cruisera? Obie maszyny zostały poddane praktycznemu testowi. terraHORSCH rozmawiała z Josefem Stanglem i Michaelem Braunem (HORSCH) oraz Konradem Maierem (zespół konsultingowy Naturland) o wynikach przeprowadzonych przez nich badań.

terraHORSCH: Kiedy przeprowadzono ten test dotyczący obydwu maszyn?
Konrad Maier: 28 marca 2022 r. rozpoczęliśmy test polegający na wpracowywaniu międzyplonów w glebę maszynami Finer SL i Cruiser SL. Ze względu na pogodę musieliśmy zacząć nieco wcześniej niż planowaliśmy, gdyż w ciągu najbliższych dni spodziewano się opadów. To przejście robocze było również pierwszym w 2022 roku, które wykonano na tych polach.
Celem było wysuszenie upraw okrywowych, które nie były w 100% martwe i jednocześnie usunięcie chwastów, które rozwinęły się przez zimę. Jako międzyplon wysiewano mieszankę facelii i rzodkwi oleistej, które jednak słabo się rozwinęły. W rezultacie najpopularniejsze chwasty, tj. gwiazdnica i jasnota oraz osypana pszenica, mogły silnie się rozwinąć.

terraHORSCH: Co okazało się wyzwaniem?
Josef Stangl: Roślina okrywowa, która powinna przemarznąć, przetrwała łagodną zimę. Wrażliwe na mróz rośliny okrywowe stanowią wyzwanie, jeśli nie są odpowiednio przemarznięte. Trzeba wówczas zaplanować dodatkowy przejazd roboczy, aby zwalczyć ją w pewny sposób. W regionach przygranicznych zwykle pozostaje niewiele czasu na tę dodatkową czynność.
Z powodu głębszej uprawy gleby w zeszłym roku osypana pszenica kiełkowała z różnych głębokości. To również utrudniło wpracowanie jej w glebę. Głębokość kiełkowania wynosiła od dwóch do sześciu centymetrów. Chcąc podciąć ją tylko raz i to płytko, trzeba znaleźć wspólny horyzont umożliwiający ścięcie możliwie wszystkich stożków wzrostu. Zasadniczo wyrównane pole jest w tym przypadku niezbędnym warunkiem.
Siew odbył się bardzo późno we wrześniu. Dlatego oprócz większej tolerancji na mróz, łan nie rozwinął się tak bujnie na całej powierzchni. Rozrzucony na wiosnę obornik również pozostawił niewielkie zagłębienia w torach śladu. Grunt był bardzo zwarty, raczej lekko zbity i lekko pofałdowany. Dlatego konfiguracja maszyny zajęła trochę więcej czasu.
Konrad Maier: Coraz ważniejszą kwestią staje się przemrożenie międzyplonów. Głównym powodem tego jest to, że wpracowanie ich na wiosnę w glebę jest bardzo skomplikowane i intensywne, ponieważ okna czasowe są krótkie. Każde przejście robocze wiąże się z utratą wody, która nie jest już dostępna dla kolejnych upraw. Kluczowe znaczenie ma tutaj ugruntowana i silna roślina okrywowa, ponieważ zamarza pewniej niż roślina okrywowa, która nie rozwinęła się zbyt dobrze. Powodem tego jest m.in. to, że w biologicznie starszych roślinach zawartość glikolu i cukru jest niższa, podczas gdy stanowią one naturalną ochronę roślin przed mrozem, a tym samym decydują o tym, czy roślina okrywowa obumrze czy też nie.
Aby pewnie wykorzenić wraz z korzeniami międzyplon, chwasty i samosiewy w pierwszym przejściu roboczym, postanowiliśmy pracować nieco głębiej, tj. na głębokości 5 cm. Dwa dni później wylano gnojowicę za pomocą StripTill. Kolejne trzy dni później obszar został ponownie obrobiony chwastownikiem, tak aby pozbawić ziemi i umieścić na jej powierzchni leżący na glebie materiał organiczny i jego korzenie, a tym samym przyspieszyć wysychanie roślin. Następnie wysiano kukurydzę.
Josef Stangl: W tym roku natrafiliśmy na dużo więcej gleb z problemami strukturalnymi. Przy lekkich glebach nie ma to większego znaczenia, ale jest istotne na glebach cięższych, gliniastych. Często na tych gruboziarnistych glebach potrzebny był jeszcze jeden przejazd, aby rozdrobnione kawałki stały się naprawdę małe. Oczywiście mamy obawy, czy w takiej sytuacji kukurydza prawidłowo wykiełkuje i się ukorzeni.
Ostatecznie jednak kukurydza musi zostać w którymś momencie wysiana. W połowie kwietnia przez blisko dwa tygodnie mieliśmy stosunkowo dobre warunki, aby to uczynić. Potem, po wzmożonych opadach deszczu, jakie miały miejsce na początku maja, byłoby na to zbyt mokro.
Konrad Maier: Mogę tylko potwierdzić strukturalne problemy gleby w tym roku. 13 kwietnia 2022 r. podczas imprezy, w trakcie której pieliliśmy ziemię, a miało to miejsce podczas spotkania zorganizowanego przez Naturland, kilka pól na południu od Regensburga zostało zbronowanych pielnikiem. Gleba była wtedy częściowo jeszcze bardzo mokra, zwłaszcza na głębokości poniżej 10 cm, co opóźniało jej ocieplenie, a także nie sprzyjało rozwojowi korzeni. Wilgoć podglebia stwarza duże ryzyko zagęszczenia ziemi podczas wiosennej uprawy.
Szczególnie przy nawożeniu organicznym waga często jest zbyt duża. Każdy rolnik powinien wcześniej sprawdzić wilgotność swojej gleby. Mamy dobre doświadczenia z obszarami, na których poprzednią uprawą była kukurydza na ziarno. Tutaj zastaliśmy niemal optymalne warunki, tj. luźne, dobrze napowietrzone gleby, które szybko się nagrzewają.
Josef Stangl: Przykładowo pod koniec ubiegłego roku plony na polach w Schwandorfie po kukurydzy na ziarno były dobre. W związku z tym w glebie pozostało dużo masy roślinnej. Słoma przez całą zimę leżała w górnej warstwie ziemi, a wiosną można było zobaczyć, jak luźna jest gleba pod spodem. W przypadku innych przeciętnie lub słabo rozwiniętych międzyplonów, roślin strączkowych, a także po kukurydzy na kiszonkę gleba na wiosnę nie była zbyt luźna, lecz gęsto pokryta.
Cóż, są również gleby piaszczyste, które oczywiście są gęstsze, jeśli ich się odpowiednio nie uprawi. Mam jednak swoją teorię na ten temat – wydaje mi się, że tutejsze gleby powierzchownie zostały wypłukane przez opady deszczu, jakie miały miejsce w zimie, przez co stały się dość ubogie w wapno, w konsekwencji czego brakuje „kleju” do tworzenia struktury gleby. W ostatnich dwóch latach było dość sucho. Podczas uprawy ziemia była praktycznie jak proszek. A im drobniejsza gleba, tym gęściej i bardziej skorupowato się scalała.

 

terraHORSCH: Czy, bazując na dotychczasowych obserwacjach, można już wyciągnąć jakieś wnioski na przyszłość?
Konrad Maier: W tym roku stajemy przed pytaniem o alternatywy. Być może głęboka uprawa mogła być bardziej skuteczna jesienią. Odradzałem jednak na obszarze testowym uprawę głębszą niż 15 cm, ponieważ ryzyko wydobycia większych kawałków brył na powierzchnię ziemi było zbyt duże, a trudno je potem rozbić. Będziemy nadal śledzić rozwój kukurydzy. Mamy nadzieję, że kukurydza dobrze się rozwinie i szybko zakorzeni w tej gęstej glebie.

Josef Stangl: Kiedy pojawiają się opady deszczu, to nie ma to większego znaczenia. Pewien stopień zawilgocenia i związanego z tym pęcznienia, które tworzy mniejsze warstwy zwilżone, jest mniej dramatyczny dla polowej zdolności wschodów kukurydzy. Problem narasta dopiero wtedy, gdy jest bardzo sucho, ponieważ zagęszczona warstwa staje się jeszcze bardziej zwarta i twardnieje. Może to być potem problematyczne dla kiełków i korzonków zarodkowych.
Na przykład interesujące byłoby ponowne przyjrzenie się korzeniowi, gdy kukurydza znajduje się w stadium pięciu do ośmiu liści. Wystarczy przekopać się do dolnej warstwy ornej i zobaczyć, czy korzenie rozchodzą się bardziej wzdłuż bruzdy nasiennej czy też równomiernie we wszystkich kierunkach.
Konrad Maier: Dla nas gleba to podstawa. Delikatna uprawa nieniszcząca struktury ziemi jest dla nas bardzo ważna. Tylko wtedy, kiedy przyczynimy się do tego, by zachowała swoją strukturę oraz odpowiednią zawartość próchnicy, a może wręcz ją poprawimy, dzięki czemu możemy gospodarować w dłuższej perspektywie. W tym roku po raz kolejny przekonaliśmy się, że nie ma żadnego schematu dotyczącego uprawy gleby. Musimy pozostać otwarci i elastyczni. Moim zdaniem to bardzo ważne.
Michael Braun: Tam, gdzie w niektórych miejscach była używana brona wirnikowa, powierzchnia jest bardzo miałka. Jednak zasadnicze pytanie brzmi: czy mamy wystarczający kontakt z glebą, zwłaszcza w przypadku dużych nasion takich jak soja? Soja potrzebuje do kiełkowania stosunkowo dużej ilości wody. Pewne wschody polowe nie zawsze są odpowiednio zabezpieczone. Kolejną rzeczą jest to, że w przypadku soi dużo inwestujemy również w jej szczepienie. A jeśli nie zapewni się bakterii doskonałego siedliska – sucha gleba nie jest dobrym siedliskiem – to część potencjału bakterii brodawkowych nie zostanie w pełni wykorzystana.

 

Konrad Maier: Na naszych polach bardzo ważne jest zaopatrzenie w wodę w fazie kiełkowania. Szczególnie w przypadku kukurydzy i soi zapotrzebowanie na wodę do kiełkowania jest bardzo duże. Jeśli nie można im tego zapewnić, to w łanach szybko pojawiają się luki lub dochodzi do nierównomiernego wypłukiwania, co stanowi problem przy późniejszej jej uprawie za pomocą zgrzebła i pielnika. W naszym przypadku sprawdziło się umieszczanie nasion na warstwie wodonośnej. Tutaj zaopatrzenie w wodę jest gwarantowane i można w miarę dobrze zaplanować łan.
Warstwę wodonośną tworzy głównie podnosząca się woda kapilarna. Im głębiej uprawiasz ziemię wiosną, tym głębiej przesuwa się warstwa kapilarna. Dla nas płytka uprawa na wiosnę to także pewnego rodzaju zabezpieczenie bezpiecznych wschodów. Głębokość 6 cm jest tutaj całkowicie akceptowalna, ponieważ taka głębokość siewu jeszcze przed wschodami roślin pozwala nam na bronowanie przedwschodowe broną chwastownikiem. Jedyną wadą głębszego umieszczania jest to, że na naszych polach musimy utrzymywać temperaturę gleby na poziomie 8C° przez ponad 10 dni,  aby nie nadwyrężyć zapasów siewki.

Michael Braun: Ewentualnie można by również rozważyć wyczyszczenie bruzdy. Tak postępują niektórzy nasi klienci. Kiedy woda znajduje się na poziomie 8 cm, nasiona umieszcza się na wilgotnym horyzoncie glebowym, a następnie okrywa 5 cm ziemi. Mechaniczna pielęgnacja łanu musi być wtedy dostosowana do tego, jak wygląda powierzchnia.
Josef Stangl: Jeśli łan ma sporo luk, to powstaje niebezpieczeństwo, że również inne nieuprawne rośliny znajdą tam miejsce dla siebie. Dlatego wiosną często lepsze są dwa przejazdy niż jeden, ponieważ pozwala to uzyskać lepsze i bardziej równomierne wschody w polu. W rolnictwie ekologicznym jest to już powszechnie stosowana praktyka. Ze względu na wzrost cen paliw oczywiście kuszące staje się ekstensywne gospodarowanie glebami. Doświadczenie pokazuje jednak, że gospodarstwa, które „oszczędnie” uprawiały swoje pola, musiały później wykonać więcej przejazdów z chemią.

Czy to Finer, czy Cruiser – oba te narzędzia były na równi przekonujące podczas wpracowania międzyplonu w glebę. Ważne było tutaj podcięcie przez odpowiednie lemiesze, pewne prowadzenie zębów na głębokości i precyzyjna regulacja maszyny. Podczas gdy Cruiser w połączeniu z wałem rozwija swój potencjał w uprawie ścierniska, w rozrzucaniu słomy i kiełkowaniu nasion, to Finer jest idealny do utrzymywania czarnych powierzchni. Można nim łatwo zwalczać przy pomocy zgrzebła uparte chwasty korzeniowe.