Home » Wydanie 21-2020 » Z życia firmy

Razem dla przyszłości

Pogłębienie struktury sieci współpracy w firmie HORSCH to znacznie więcej niż wdrożenie jakiegoś dobrze brzmiącego hasła. W rozmowie z nami Cornelia i Philipp Horsch opisują, dlaczego zdecydowali się na ten krok.

terraHORSCH: Zmiana czegokolwiek w strukturze korporacji to zwykle gigantyczny projekt. Jakie były powody podjęcia tego kroku przez Was jako rodzinę i osoby odpowiedzialne za podjęte decyzje?
Philipp Horsch: Jesteśmy firmą, którą dopingują produkty i klient. Od kilku lat zajmuje nas pytanie, jak możemy wdrożyć to, nasze własne DNA, jeszcze lepiej w przedsiębiorstwo pomimo silnego rozwoju. Pierwsze przemyślenia sprzed dwóch lat skierowane były w stronę ustrukturyzowania naszych grup produktów w formie jednostek biznesowych, a stąd jako pochodna tego w stronę jeszcze wyraźniejszego rozwoju przedsiębiorstwa. Samo w sobie to nic nowego – tak postępujemy od zawsze. Nadszedł jednak czas na dalszy rozwój firmy. Jak najlepsze zorientowanie na klienta pozostaje dla nas miarą wszystkiego, co robimy. Aby móc kontynuować pracę nad tą ideą, jako rodzina wyjechaliśmy w październiku 2019 r. na weekend w odosobnione miejsce, gdzie mogliśmy wspólnie w jeszcze większym stopniu określić ogólny obraz całości, który wydał nam się bardzo spójny. Przyjrzeliśmy się początkom firmy, jej pochodzeniu i temu, co uczyniło nas silnymi. I na tej podstawie ostatecznie zdecydowaliśmy się wejść w sieciową strukturę współpracy.
Cornelia Horsch: Ostatnie ważne działania strukturalne miały miejsce dziesięć lat temu. Byliśmy wtedy zupełnie inną firmą niż dzisiaj. Powodami, dla których zdecydowaliśmy się na to, są na przykład nasz wzrost, umiędzynarodowienie lub nowe wyzwania, które również widzimy na światowych rynkach. Dlatego właśnie dostrzegliśmy potrzebę restrukturyzacji: Postanowiliśmy wymyślić siebie na nowo, przemyśleć jeszcze raz wszystkie dotychczasowe rzeczy i zbudować od nowa. Zasadniczo w tej dziedzinie mamy duże doświadczenie. W naszą historię/korzenie wpisana jest ciągła zmiana, przemyśliwanie różnych rzeczy na nowo, a nie tylko rozwój już istniejących.

terraHORSCH:Jak wyglądały pierwsze podjęte kroki i na jakim etapie jest dzisiaj HORSCH?
Philipp Horsch: Po pierwsze powiększyliśmy nasz zespół zarządzania operacyjnego z siedmiu kierowników działów do dwunastu. Istniejące zadania przydzielamy większej liczbie osób. Jednocześnie integrujemy grupy produktów do konkretnego zespołu jako Product Units (jednostki produktowe). Na dziś kierownictwo operacyjne firmy reprezentuje 17 osób, które strukturalnie współpracują ze sobą w networkingu. Poza tym oczywiście oboje spotykamy się również z moim bratem Michaelem oraz z Theo Leebem, czyli odchodzimy od klasycznego schematu organizacyjnego i myślenia hierarchicznego w kierunku organizacji sieciowej. Jest to obecnie stopniowo wdrażane w całej firmie we wszystkich jej obszarach. Pierwszy krok polegał na tym, że wszystkie pięć grup produktowych zyskało swoje odzwierciedlenie w zarządzaniu firmą. To wyraźnie pokazuje, że przechodzimy od czysto funkcjonalnej struktury organizacyjnej do networkingowej, w której dzięki temu krokowi, zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie, wzmocnione zostaje to, na czym od samego początku się skupiamy – produkt i klient.
Cornelia Horsch: Teraz znajdujemy się na etapie przemian. Dla nas to wieloletnia, długa droga. Tego nie wciela się w życie z dnia na dzień. Zakładamy, że zwłaszcza proces transformacji kulturowej przedsiębiorstwa zajmie trochę czasu, bo w naukę nowych zachowań przywódczych zostają włączeni wszyscy menedżerowie i kierownicy projektów. Posiadamy również wsparcie zewnętrzne. Osoby te będą tak długo wspierać nas, razem z nami przechodząc przez te zmiany, aż będziemy w stanie wziąć wszystko w swoje ręce. Ostatecznie sami zdajemy sobie w pełni sprawę z tego, że społeczeństwo i wymagania pracowników się zmieniają. We współczesnym, nowoczesnym świecie pracy przeobrażeniu ulega również wyobrażenie o tym, jak się pracuje oraz co oznacza rozwój bądź przemiana. Również w tym przypadku chcieliśmy zaadoptować nowoczesny sposób myślenia. Młode pokolenia domagają się nowych form organizacji, a przede wszystkim nowoczesnej kultury organizacyjnej. Praca powinna sprawiać radość naszym pracownikom, bo wówczas odczuwają to również nasi klienci. Chcemy być jak najbardziej atrakcyjnym pracodawcom dla naszych pracowników w branży i w naszych fabrykach. Zaczynamy w Niemczech, a później będziemy wprowadzać te zmiany w naszych międzynarodowych oddziałach.

terraHORSCH:  Klienci i partnerzy handlowi firmy HORSCH mogą pomyśleć: „To wszystko brzmi świetnie, ale co ja będę miał z tych zmian?”
Cornelia Horsch (śmiejąc się): Tak, właściwie nic się nie zmienia na zewnątrz. Są to kroki, dzięki którym bezpośredni, bliski i indywidualny kontakt z klientami i partnerami handlowymi – mimo rozwoju firmy – może pozostać na takim samym wysokim poziomie.
Philipp Horsch: Obecnie przeżywamy czas wielkich zmian, po nowopolsku mówiąc dysrupcji (zakłóceń), które stanowią ogromne wyzwanie nie tylko w rolnictwie, ale we wszystkich dziedzinach życia. Cieszymy się na te wyzwania i widzimy w nich niesamowite szanse, szczególnie dla naszej branży! Jesteśmy jednak świadomi tego, że jako firma musimy się dostosować do tych zmian. Bądźmy w końcu choć raz samokrytyczni: w wielu punktach (struktura, myślenie, postawa itp.) tkwimy wciąż jeszcze w ostatnim/minionym tysiącleciu, a to nie wystarczy dla wyzwań przyszłości! Ciągle jeszcze istnieją miejsca na ulepszenia – również z korzyścią dla naszych klientów i partnerów handlowych! Jako firma chcemy być przygotowani na nowe wyzwania, chcemy kształtować, a nie tylko reagować na nie, a to wymaga daleko idących przemian, przede wszystkim w naszych głowach. Po to sięgamy! Będzie to miało również widoczne skutki dla naszych klientów i partnerów handlowych.
Cornelia Horsch: Klienci, pracownicy i społeczeństwo – to trzy aspekty, które są dla nas ważne. Podsumowując, ostatecznie chcemy zmienić pozycję i kierunek na przyszłość na kilka następnych dziesięcioleci. Chcemy je przemierzyć z łatwością, z mnóstwem nowych pomysłów i innowacji, a nie działać pod presją wynikającą z nieprzygotowania do nowych wyzwań i zmian.
Philipp Horsch: Jak już powiedzieliśmy: robimy coś, co w głębi naszych serc odpowiada naszym korzeniom i pochodzeniu. Jednak mimo tego to wszystko jest wciąż bardzo rewolucyjne, patrząc z perspektywy całości. Wprawdzie określenie „networking” jest co prawda określeniem szumnym. Faktem jednak jest, że dzisiaj praktycznie nie ma organizacji, która nie funkcjonowałaby jako networking. Nie chcemy wchodzić w coraz to nowe hierarchie, budować coraz więcej struktur, tworzyć coraz więcej reguł itp. Pozostaniemy przy naszym dotychczasowym przedsiębiorczym stylu myślenia i działania i chcemy nadal dalej się rozwijać.

terraHORSCH:  Jak przeżywają ten proces pracownicy? Z pewnością pojawiło się wiele pytań?
Cornelia Horsch: Dobre w tym wszystkim jest to, że to proces. Już latem na wirtualnym spotkaniu roboczym poinformowaliśmy całą załogę, że rozpoczynamy proces zmian w przedsiębiorstwie w kierunku networkingu. Teraz wszyscy odpowiedzialni z zespołu zarządzającego otrzymali zadanie informowania o tym wszystkich pracowników w swoich działach i włączenia ich w ten proces przemian. Na szczęście – i to jest bardzo budujące – jako firma od samego początku jej powstania pracowaliśmy międzywydziałowo. Nasi pracownicy od zawsze w większym stopniu identyfikowali się z firmą poprzez swoje działania niż zajmowane stanowisko. To jest najważniejsze. Oznacza to, że każdy czerpie przyjemność i radość z wykonywanej przez siebie pracy. Sami również informujemy o tych zmianach naszych pracowników bezpośrednio za pomocą informacji umieszczanych w naszym intranecie lub za pośrednictwem wideo-przesłań.
Philipp Horsch: Nawiasem mówiąc, można to bardzo dobrze zwizualizować. Nasze schematy organizacyjne w firmie nie mają linii, wierszy ani kolumn. Nie ma też już na nich góry i dołu! Przedstawiamy naszą organizację jako sieć, zawsze z klientem w centrum, co oznacza, że cały system zmienia się odpowiednio do zadania lub wymagań. Tak, jest to wyzwaniem dla nas wszystkich, ale wkraczamy w ten proces zmian z ufnością i już nie możemy się doczekać, aby zobaczyć, jak zmieni nas to w dłuższej perspektywie.