Home » Wydanie 21-2020 » Centrum szkoleniowe fitz » W trudnych warunkach: dni Zgrzebła i Pielnika

W trudnych warunkach

Dni Zgrzebła i Pielnika, a także cyfrowy Dzień Pola w HORSCHU odbyły się w 2020 roku pod silnym wpływem pandemii, by nie powiedzieć, że doszło do nich dzięki pandemii. Niemniej jednak oba wydarzenia zakończyły się wielkim sukcesem.

Kiedy pod koniec 2019 roku rozpoczęto planowanie Dni Praktycznych, które miały się odbyć latem i jesienią 2020 roku nikt nie znał jeszcze określenia „korona” i „koronawirus”. Wtedy to narodził się pomysł, aby tym razem zaprezentować różne produkty na kilku odrębnych imprezach, w tym po raz pierwszy w różnych krajach. Jako takie miejsca wybrano Francję i Austrię.
Jednak pandemia pokrzyżowała nie tylko plany firmy HORSCH. Dlatego zaczęto rozważać stworzenie alternatywy dla popularnych i zawsze bardzo uczęszczanych dotąd dni treningowych. Narodził się wówczas pomysł, by stworzyć „Cyfrowy dzień polowy”, a także „Dni Zgrzebła i Pielnika”. Jednak wbrew temu, co sugeruje nazwa, ważną rolę w nich odegrała również odpowiednia technologia siewu.
Przez cały wrzesień i październik siedzibę firmy HORSCH w Schwandorfie odwiedzały grupy rolników (liczące od 10 do 15 osób), aby uzyskać informacje na temat nowych produktów z dziedziny rolnictwa hybrydowego i ekologicznego. W tym celu opracowano właściwą koncepcję zachowywania higieny oraz wydzielono przestrzeń wykładową w największej hali wystawienniczej – z zachowaniem wymaganych dużych bezpiecznych odległości. W czasie regularnych seminariów firmy HORSCH w tej samej hali siedziało około 800 osób. Prowadzącymi byli Andreas Bogner i Johannes Schmidt, którzy w HORSCH Sales Support opiekują się produktami dla rolnictwa hybrydowego.
Dni Zgrzebła i Pielnika rozpoczęły się krótką prezentacją firmy. W ich trakcie wyjaśniono, z jakich motywów skonstruowano nowe produkty, takie jak pielnik Transformer VF i zgrzebło Cura ST. Dla HORSCHA najważniejsze było, aby nie powielać dotychczasowych rozwiązań innych producentów, ale świadome zaprojektować całkowicie horschowską maszynę, aby w ten sposób wdrożyć nowe pomysły i innowacje inżynierów firmy.
Michael Horsch dyskutował wówczas z obecnymi tam rolnikami na temat aktualnych wyzwań stojących dziś przed rolnictwem oraz polityką. Słowem kluczowym w tych rozmowach był europejski Zielony Ład. Ten temat został szerzej omówiony w tym wydaniu terraHORSCH, gdzie zamieściliśmy artykuł Michaela Horscha.

Po wyjaśnieniu technicznych szczegółów poszczególnych maszyn udano się na pole. Jeśli chodzi o maszynę Cura, to pojawiło się wiele pytań, które dotyczyły głównie ustawienia przy różnych wymaganiach glebowo-klimatycznych w celu uzyskania optymalnego wyniku pracy. „Jak najlepiej wyregulować bronę posiewną, gdy jest dużo kamieni i twardej ziemi?” Było to jedno z pytań, na które Andreas Bogner i Johannes Schmidt z firmy HORSCH mogli od razu odpowiedzieć, natychmiast to demonstrując.
Nowe produkty spotkały się również z dużym zainteresowaniem rolników, którzy od bardzo dawna zajmują się już ekologią – zwłaszcza w połączeniu z dopasowaną technologią siewu.
Na potrzeby pokazów obsiano specjalnie różne powierzchnie poletek pokazowych. Zastosowano także nowy Taro SL, którym wysiano jęczmień ozimy raz w odległości 12,5 cm, a raz 25 cm.
Jęczmień ozimy, który wysiano w odstępach 12,5 cm, został potem zbronowany broną chwastownikiem. Dzięki temu z jednej strony można było pokazać, jak skutecznie pracuje brona chwastownik Cura, a z drugiej jak delikatna jest ta maszyna dla wschodzącego zboża i jak wschodzące zboże zaledwie w jeden dzień po bronowaniu ponownie wstaje. W ten sposób można było pokazać, jak szybko rośliny się regenerowały.

Taro SL

Seria Taro to szyny wysiewające o szerokości 6 m, które mogą pracować w połączeniu ze zbiornikiem HORSCH Partner zawieszanym na TUZ-ie traktora. Taro 6 SL jest wyposażony w wał RollFlex i redlice siewne TurboDisc. Wał RollFlex wyrównuje i zapewnia takie same warunki siewu przed każdą redlicą siewną. Indywidualnie zawieszone redlice TurboDisc trzeciej generacji gwarantują optymalne prowadzenie na głębokości i możliwie najlepsze rozmieszczenie nasion w każdych warunkach glebowych. Duża zwrotność na małych, nieforemnych polach zapewnia nowej rodzinie siewników Taro wysoką wydajność. Z kolei zbiorniki czołowe HORSCH Partner o pojemności 1600 litrów lub 2200 litrów gwarantują optymalny rozkład masy zaprzęgu. Przesunięty zabieg, czyli oddzielna uprawa gleby i wysiew, umożliwia dodatkowe okna czasowe wysiewu, szczególnie w latach z dużą ilością opadów. Cechą charakterystyczną tej maszyny jest jej niewielki ciężar rzędu około 3000 kg (zależny od wyposażenia), szerokość robocza 6 m oraz duża zmienność rozstawu rzędów wynosząca odpowiednio: 12,5 cm, 15 cm, 25 cm i 30 cm. Opcjonalne orurowanie obu głowic rozdzielacza oraz zbiornik HORSCH Partner z elektrycznym wyłączaniem połowy szerokości umożliwiają zmianę rozstawu rzędów z 12,5 cm (15 cm) na 25 cm (30 cm) poprzez naciśnięcie jednego przycisku. Taro 6 SL jest idealnym uzupełnieniem parku maszynowego, szczególnie dla farm zwalczających chwasty mechanicznie broną posiewną i pielnikiem.

Z kolei jęczmień ozimy wysiany w odległości 25 cm był mechanicznie pielony. Jest to szczególnie ważne w gospodarstwach czysto ekologicznych, ponieważ nie stosują one nawozów mineralnych. Jeśli pieli się we właściwym czasie, można wzmocnić mineralizację i zapewnić roślinom potrzebny azot, który jest związany w glebie.
Maszyny do bronowania posiewnego oraz pielenia wraz z innymi maszynami i nowościami były również głównym tematem pierwszych internetowych Dni Pola w firmie HORSCH, które odbyły się 23 października 2020 roku. Głównym powodem sukcesu tej jednogodzinnej imprezy była możliwość przekazania dużej ilości informacji w możliwie krótkim czasie. Ponad 500 widzów na żywo oglądało to na swoim ekranie poprzez przekaz z serwisu YouTube i z Facebooka. Jednocześnie do początku listopada internetowe Dni Pola obejrzano już 25 000 razy na YouTube i Facebooku. Nie można pominąć wysiłku i przygotowań prowadzonych w tle.
W polu zawsze było dwóch operatorów. Ponadto na żywo transmitowano obrazy z drona. Profesjonalny montażysta siedział w kabinie telewizyjnej i troszczył się o to, żeby transmitowano na żywo jak najlepsze zdjęcia. Ostatecznie transmisja do sieci odbyła się za pośrednictwem satelity, aby w ten sposób wykluczyć jakiekolwiek straty w trakcie transmisji lub wahania jakości przekazu obrazu.
Jednak największym wyzwaniem pozostała pogoda. Ze względu na to, że w nocy z czwartku na piątek padał tak silny deszcz, że maszyny nie mogły wyjechać na pole, wydarzenie to stało się wydarzeniem hybrydowym: wszystkie rozmowy oraz sesje pytań i odpowiedzi były transmitowane na żywo. Natomiast prezentacje wszystkich maszyn w pracy na polu zostały nagrane dzień wcześniej podczas próby generalnej przy jednoczesnym dobrym nasłonecznieniu. Nagrania te zostały wykorzystane w piątek.
Michael Braun poprowadził internetowy Dzień Pola, a Michael Horsch otworzył go krótkim wykładem, w trakcie którego zwrócił uwagę na to, że do niedawna HORSCH zbyt mocno podkreślał termin „rolnictwo regeneracyjne”. Zbyt wielu rolników zrozumiało to jako wezwanie do tego, „że muszą coś naprawić”, mówił Michael Horsch. Jest to jednak błędne założenie i dlatego HORSCH używa od teraz terminu, który jest powszechnie wykorzystywany w rolnictwie już od dłuższego czasu, a został ukształtowany przez niego: „rolnictwo hybrydowe”.

Zaczęło się od prezentacji Transformera VF. Uczestnicy na czacie zadawali wiele pytań, między innymi o Transformera i możliwości kombinacji z różnymi innymi narzędziami, nad którymi HORSCH aktualnie pracuje jako wyposażenie opcjonalne. To samo dotyczyło pytania o wsiewkę międzyplonową bezpośrednio po ostatnim pieleniu. W przyszłości będzie możliwe dozowanie wsiewek maszyną Transformer w połączeniu ze zbiornikiem czołowym oraz z głowicą rozdzielacza.
Zaraz potem przedstawiono Taro SL jako zaprezentowano jako „odpowiedni” siewnik dla Transformera i wysiewu zbóż w odstępach międzyrzędzi wynoszących 12,5 cm lub 25 cm, aby np. za jego pomocą móc pielić zboża.
Jeśli chodzi o przełączanie między dwoma szerokościami rzędów, to najczęściej zadawanym pytaniem na czacie było pytanie: „Jak szybko można przezbroić siewnik?”. Odpowiedź brzmiała: „Po naciśnięciu jednego przycisku. Ten, kto zamówi Taro z selektywnym orurowaniem i podwójną głowicą rozdzielacza, może praktycznie natychmiast uaktywnić wyłączenie połowy szerokości roboczej zbiornika czołowego na terminalu”. Natomiast w wariancie mechanicznym operator musi na chwilę wysiąść z ciągnika i przełożyć dźwignię na śluzie spadowej zbiornika czołowego.

Transformer VF

Na ostatniej wystawie Agritechnica pielnik Transformer VF otrzymał nagrodę „Machine of the Year 2020”. Stanowi on w firmie HORSCH podstawę nowej rodziny narzędzi przeznaczonych do pielenia. VF to skrót od Variable Frame (zmienna rama). Urządzenie to jest dostępne w szerokościach roboczych wynoszących odpowiednio 6, 9 i 12 m. Rama przesuwu bocznego o skoku 450 mm jest zintegrowana z maszyną podstawową i nie działa jak w innych produktach przy pomocy dodatkowej ramy łączącej z narzędziem. Zmniejsza to ciężar oraz długość maszyny, co zapewnia maksymalną precyzję pracy. Prześwit pod ramą ma 660 mm, co umożliwia późne zastosowanie przy wysokich uprawach. Można też stosować ją w rozstawach rzędów od 25 do 90 cm. Stabilny 3-belkowy paralelogram nadaje się również do ciężkich gleb i różnych rozstawów rzędów wynoszących: 75 cm, 50 cm i odpowiednio 25 cm. Głębokość roboczą ustawia się szybko i łatwo bez narzędzi. Redlica o szerokości 18 cm nadaje się do wielu prac i może bardzo płytko podcinać glebę. Jeśli chodzi o system kamer, to firma HORSCH stawia na sprawdzoną technologię o szerokim zakresie zastosowań dzięki niezależnemu od koloru rozpoznawaniu rzędów w technice 3-D. Wybór koloru w trybie 2D zapewnia jeszcze większe możliwości zastosowania. Pozwala to rozpoznać nawet małe rośliny od 2 cm wielkości.
Funkcja ISOBUS SectionControl umożliwia podnoszenie pojedynczych segmentów. Aktualna pozycja maszyny jest określana przez funkcję GPS. Dzięki temu paralelogramy są indywidualnie automatycznie podnoszone na granicach pola, nawrotach, zakładkach lub w zdefiniowanych obszarach.

Przy okazji omawiania maszyn do uprawy gleby przedstawiono Finer SL, w którym – oprócz wariantu z zębami i ciężkim zgrzebłem – zapowiedziano nowy wariant z wałem do przygotowania łoża siewnego. W przyszłości pojawią się również gęsiostopki z powierzchnią pokrytą węglikami spiekanymi, aby w ten sposób móc zagwarantować długą żywotność, a dzięki całopowierzchniowemu podcinaniu gleby niezmiennie wysoką jakość pracy tak długo, jak to tylko możliwe. Finer to nowa linia kultywatorów firmy HORSCH, które powinny być używane przez cały rok, aby utrzymać „czarne” gleby. Ponadto dodatkowo maszyna ta wykorzystywana jest też do przygotowania łoża siewnego.

W sezonie 2020/2021 Finer będzie dostępny w szerokościach roboczych wynoszących 6 i 7 m. Każdy, kto już posiada Terrano, może wyposażyć swój dotychczasowy kultywator w redlicę TerraCut, aby mieć również możliwość płytkiego podcinania całej powierzchni. Redlice te eksponują wszystkie swoje zalety, zwłaszcza gdy pracują na polu po kilkuletnim przyorywaniu mieszanki koniczyny z trawami – siła odchyłu wynosi 500 kg na ząb, zaś 40-centymetrowa szerokość redlicy w połączeniu z 30-centymetrowymi odstępami między śladami mówią same za siebie. Terrano FX został zademonstrowany w połączeniu z wałem nożowym Cultro. Niewielka głębokość robocza w połączeniu z redlicami TerraCut pozwalają na prędkość roboczą wynoszącą ponad 12 km/h. Przy takiej prędkości kombinacja z wałem nożowym ma sens/jest jak najbardziej uzasadniona.

Redlica TerraCut

Nowe rozwiązanie HORSCH TerraCut służy do płytkiej, całopowierzchniowej uprawy gleby przy maksymalnej głębokości rzędu 8 cm. Redlica skrzydłowa o szerokości 40 cm jest połączona z dobrze znanym dłutem redlicy LD lub LD+ i może być używana ze wszystkimi rękojeściami redlic HORSCH TerraGrip. Płaski kąt ustawienia redlicy TerraCut zapewnia pewny efekt cięcia i niewielki efekt mieszania, co gwarantuje skuteczne wysuszenie odrostów lub międzyplonów. Z perspektywy uprawowej redlicę TerraCut można spokojnie określić jako specjalistę „od przewracania” – zarówno międzyplonów, jak i chwastów lub np. mieszanki koniczyny z trawami. Dużą zaletą redlicy TerraCut jest to, że jeśli chce się z niej korzystać, to można w nią dozbroić wszystkie dotychczasowe kultywatory HORSCH Terrano. Mówiąc najprościej, redlica TerraCut to specjalista do płytkich cięć bez mieszania.

Odbiorcy zadawali wiele pytań dotyczących brony posiewnej Cura ST. Również tutaj istotną kwestią była trwałość narzędzi, w szczególności zębów brony. W zależności od rodzaju gleby zęby mogą być pokryte twardym metalem i mają znacznie lepszą trwałość, na przykład na glebach piaszczystych, a tym samym rekompensują dodatkowy koszt przy ich zakupie. „Ile to waży?” – to również było jednym z częściej zadawanych pytań. Dzięki ciężarowi 2300 kg przy szerokości 12 m brona ta bardzo dobrze trzyma się pola, w tym nawet na ciężkich i zbrylonych glebach, a wiosną doskonale rozbija skorupę powierzchni pola. W przypadku wykorzystywania jej na użytkach zielonych waga jest również zaletą. Także szerokości robocze są w HORSCHU zawsze ważnym tematem. W wariancie zawieszanym na TUZ-ie istnieją warianty Cura ST o szerokości 13,5 i 15 m. Ponadto pojawi się również brona o szerokości 24 m, która jednak będzie ciągnięta.

Cura ST

Oprócz optymalnej wagi maszyny Cura wspomnianej powyżej w tym artykule, maksymalna wysokość jej ramy wynosząca 450 mm umożliwia pielęgnację wysokich upraw. W tym celu sprężyny są przymocowane nad ramą. Podwójna sprężyna zapewnia zakres roboczy od 500 g do 5000 g i umożliwia delikatne bronowanie przedwschodowe aż po bardzo agresywną pracę. Nacisk można regulować hydraulicznie. Niemal stały nacisk zębów z różnymi ich ustawieniami umożliwia obróbkę konturów takich jak redliny ziemniaków. Palce brony w obszarze zużycia mają 130 mm długości i 8 mm szerokości, opcjonalnie pokryte są twardym metalem, co zapewnia ich wyjątkowo długą żywotność. Położenie kół podporowych (do jedenastu sztuk) na ramie można dopasować do rozstawu rzędów w uprawach pasowych.

Pod koniec internetowego Dnia Pola zajęto się również tematem opryskiwania pasowego. Zamiast, jak w innych produktach, montować dysze do ochrony roślin na pielniku, w firmie HORSCH obie operacje wykonywane są oddzielnie: pielenie za pomocą Transformera, a oprysk przy pomocy opryskiwacza HORSCH Leeb. Ma to tę zaletę, że w przypadku obu przejść roboczych istnieje możliwość dotrzymania optymalnego terminu przy równocześnie możliwie najwyższej wydajności. Optymalny termin stosowania herbicydów do zwalczania chwastów w burakach przypada na wczesne wschody chwastów. Z drugiej strony dla lepszych efektów pielenia chwasty mogą być większe, ponieważ presja konkurencji w rzędzie jest kontrolowana przez aplikację pasową. Przy wykorzystaniu opryskiwacza dla dużych powierzchni trzy rzeczy odgrywają w oprysku pasowym ważną rolę, przy czym dokładny siew „na styk” jest podstawowym wymaganiem przy operacjach oddzielnych. Standardowe, dokładne prowadzenie belki polowej HORSCH BoomControl umożliwia zachowanie precyzyjnej odległości do powierzchni docelowej, a tym samym prowadzi do jednolitej szerokości pasu na całej długości rzędu kultury. Wysokość belki i kąt strumienia dyszy określają szerokość pasa.
Ponadto układ kierowniczy ackermana jest wielką zaletą, pozwalającą prowadzić dysze dokładnie w rzędzie. Obecnie w fazie testowej znajduje się system kamer Claas w celu zautomatyzowania regulacji kół i prowadzenia dysz dokładnie nad rzędem upraw. W naszym pielniku używamy tego samego systemu kamer do wykrywania rzędów i sterowania ramą przesuwną.

Opryskiwanie pasowe wyraźnie zmniejsza ilość środka i ogranicza przedostawanie się go do środowiska, ponieważ nie jest on aplikowany na całą powierzchnię, a jedynie na sprecyzowany pas. Można też zaplanować jego aplikację nie tylko w rzędy upraw. Również przestrzeń międzyrzędowa może zostać spryskana herbicydem doglebowym w kolejnym przejściu roboczym. To rozwiązanie zostało zaprezentowane na poletku kukurydzy podczas internetowego Dnia Pola. Ta metoda nadaje się również do innych upraw pasowych. Dzięki rozstawowi dysz co 25 cm w naszych opryskiwaczach HORSCH Leeb, można pryskać kultury w rozstawie rzędów 50 cm lub 75 cm. Szczególną uwagę należy zwrócić na dysze. Na Dniu Pola zastosowano dyszę 80°, którą ograniczyliśmy w nasadce dyszy o 60°, uzyskując w ten sposób szerokość pasma około 25 cm. Nowo opracowane dysze z kątem natrysku 40° są szczególnie przydatne do opryskiwania pasowego.
Jedno z pierwszych pytań, jakie padło na czacie, dotyczyło dostępności. Odpowiedź brzmiała: „Rozstaw dysz co 25 jest już dostępny, kamery są nadal w fazie testowej”. Niektóre zainteresowane strony chciały się dowiedzieć, jak duża jest hipotetyczna oszczędność środków. Na konkretnym przykładzie kukurydzy wykazano, że dzięki opryskowi pasów o szerokości zaledwie 25 cm z rozstawem rzędów 75 cm oszczędność wynosi około dwie trzecie.