Home » Wydanie 18-2019 » Raport z gospodarstwa » Optymalne wykorzystanie zasobów: Timmis Farms Ltd (GB)

Optymalne wykorzystanie zasobów

Timmis Farms Ltd (GB)

Elastyczność i dwie gałęzie – rolnictwo i hodowla drobiu, wzajemnie się uzupełniające. Na takim fundamencie firma „H. Timmis Farms Ltd” była w stanie się rozwinąć oraz związać z przedsiębiorstwem dobrze wyszkolony personel i optymalnie wykorzystywać istniejące zasoby. terraHORSCH odwiedziła firmę w Wielkiej Brytanii.

 

Od 1927 roku rodzina Timmis uprawia gospodarstwo położone w pobliżu Telford w Shropshire w Anglii. Początkowo firma „H. Timmis Farms Ltd” była jedynie gospodarstwem uprawowym. Dziś uprawia prawie 1500 hektarów (3500 akrów), a cztery lata temu poszerzyła swoją działalność o fermę drobiu.

Jej właścicielem i zarządcą jest Rob Timmis, wnuk założyciela firmy. Wspiera go pięciu pracowników: szefowie uprawy i hodowli drobiu oraz trzech pełnoetatowych pracowników. Chociaż oba oddziały działają niezależnie, to jednak uzupełniają się tak dobrze, że sześcioosobowy zespół jest zajęty przez cały rok, twierdzi David Pugh, szef rolnictwa.

W 1997 roku Rob Timmis przejął gospodarstwo, które w tamtym czasie było zarządzane przez zewnętrznego zarządcę. Od 1997 roku Rob Timmis znów sam troszczy się o uprawę i powiększa areał, dokupując ziemi. Kolejnym krokiem było aktywne zarządzanie obcymi polami na podstawie umowy kontraktowej zawartej z innymi rolnikami. Około połowy zarządzanego przez niego obszaru jest dzisiaj jego własnością.

Aby zapewnić sobie dodatkowe, stałe źródło dochodu, Rob Timmis poszerzył swoją działalność o kolejny filar i rozpoczął tucz drobiu. Dziś zakład produkuje 297 000 kurczaków w sześciotygodniowym cyklu. Dodatkowy tydzień jest potrzebny na przygotowanie kurników do następnego cyklu.

Rozwój i energia odnawialna

Pierwotnie planowano wykorzystanie kurzego nawozu w gospodarstwie. „Przez pierwsze parę lat wywoziliśmy go na pola”, wyjaśnia rolnik. „Ale problem polega na tym, że nawóz ten zawiera sporo azotu. Uprawiamy prawie wyłącznie kultury ozime, które zimą nie potrzebują dużo azotu, a dopiero na wiosnę. Oznaczało to marnowanie tego nawozu.

Teraz używamy osadów ściekowych, które są znacznie lepsze dla naszych gleb i dość podobne pod względem kosztów. Osady są bogate w fosforany, co wspomaga wzrost korzeni i zapewnia dobre krzewienie roślin”, tłumaczył nasz rozmówca. „Kurzy nawóz sprzedajemy sąsiedniej farmie. To zmniejsza koszty zakupu osadów ściekowych”, wyjaśnia.

Nad produkcją drobiu Rob Timmis zastanawiał się już podczas studiów. Związane z tym regularne dochody i poprawa płynności finansowej gospodarstwa w przewidywalnym siedmiotygodniowym cyklu wydawały mu się opłacalne. Przejście na energię odnawialną sprawiło, że projekt ten stał się jeszcze bardziej interesujący.

„Kurczęta potrzebują dużo ciepła, my możemy je produkować przy użyciu własnych źródeł energii, za energię przekazywaną do sieci otrzymujemy dodatkowo wynagrodzenie według taryfy cen gwarantowanych” – dodaje David Pugh.

Płatność taryfy gwarantowanej to rządowy program mający na celu stymulowanie inwestycji, których priorytetem będzie produkcja energii odnawialnej. Producentom oferowane są umowy długoterminowe. „Non-Domestic Renewable Heat Incentive” (RHI) to brytyjski program ochrony środowiska, który zapewnia korzyści finansowe firmom angażującym się w produkcję ciepła odnawialnego.

 

Energia geotermalna na farmie pochodzi ze 100 odwiertów, które sięgają 100 metrów w głąb ziemi. Woda pompowana w odwierty zostaje ponownie pobrana, tym razem cieplejsza o dwa stopnie, a wymienniki ciepła wykorzystują tę energię do podgrzewania kurników.

„Przyjrzeliśmy się także innym źródłom energii odnawialnej” – mówi Rob Timmis. „Na przykład biogazowni, ale nie chcieliśmy zmieniać naszej koncepcji zarządzania gospodarstwem. Chcemy uprawiać rolnictwo tak, aby produkować żywność, a nie energię. Inną opcją była fabryka biomasy, ale wtedy trzeba by dokupywać opał, a poza tym podlega się wahaniom cen na rynku”.

Jak związać pracowników z firmą?

Oprócz pięciu stałych pracowników Timmis Farms zatrudnia również studenta z Harper Adams, wiodącego uniwersytetu rolniczego w Wielkiej Brytanii, który pracuje tam w ramach 14-miesięcznego stażu. Również Rob Timmis i David Pugh są absolwentami tej uczelni i chętnie wspierają ją, umożliwiając jej studentom podjęcie praktyk, zwłaszcza że wiedzą, jak ważne dla nich jest praktyczne doświadczenie.

Jak tłumaczy Rob Timmis: „Ponieważ maszyny i metody gospodarowania stają się coraz bardziej wymagające, dobrym rozwiązaniem nie jest szkolenie pracowników tylko na jeden sezon po to, by po tym upływie czasu ich utracić. Dlatego cenimy dobrze wyszkolony, solidny zespół. Przykładowo na krótko przed zmianą w kurniku przez tydzień panuje wyjątkowo duży ruch. Dla rozładowania natężenia pracy możemy przekierować cały zespół do tego zadania. Ta elastyczność pozwala nam utrzymać naszych dobrze wyszkolonych stałych pracowników przez cały rok. Poza tym możemy postawić ich na każdym innym stanowisku. I tak np. mogę zamienić się z moim kolegą w prowadzeniu opryskiwacza”.

Elastyczny system gospodarowania

Możliwość szybkiego dostosowania się do nowych warunków i wpływów jest ważną zasadą na farmie „Timmis”. Dotyczy to również strategii rolnej. Na gospodarstwie pracują dwa siewniki – Pronto DC o szerokości roboczej czterech metrów i Focus TD o szerokości roboczej sześciu metrów oraz Joker 6 RT i Sumo Quatro. Dzięki temu David Pugh posiada odpowiedni sprzęt i zachowuje elastyczność, których potrzebuje do uprawy gleby i siewu.

Na farmie Timmis w 90% uprawia się pszenicę ozimą, jęczmień i rzepak, a także trochę owsa ozimego. Do tego dochodzą pewne odmiany wiosenne, ale te według Davida Pugha uprawiane są wysiewane jedynie ze względu na płodozmian i kontrolę chwastów trawiastych.
„Mamy gleby od średnich po lekkie”, mówi David Pugh. „Aby uzyskać stałe plony, zdecydowaliśmy się na zboża ozime. Problem z uprawami wiosennymi polega na tym, że w suchym roku zbiory są słabe. A to niestety zdarza się to coraz częściej”.

Osiem lat temu Timmis Farms kupił farmę, która miała problemy z wyczyńcem polnym i zdecydował się na strategię „zero tolerancji”. David Pugh tak skomentował dziś tamtejszą decyzję: „Byliśmy w stanie dość szybko opanować problem, pracując nad paroma parametrami: płodozmian, późny wysiew i ręczne usuwanie chwastów. Co prawda trzeba to cały czas monitorować, ale da się to zrobić”.
Na gospodarstwie pracuje się głównie, stosując minimalną uprawę gleby, a od czasu do czasu pług, kiedy trzeba zwalczać chwasty trawiaste. „Orzemy tylko na lżejszych glebach przed jęczmieniem ozimym w celu zwalczania stokłosy i życicy oraz w gospodarstwach, które uprawiamy usługodawczo jęczmień ozimy. To daje nam czyste łoże siewne“.

Po rzepaku, a przed pszenicą gleba jest uprawiana kultywatorem, a następnie walcowana i wysiewana. „Na nieco cięższych glebach przed siewem pracujemy Jokerem, aby poprawić łoże siewne”, tłumaczy.
Sześciometrowy Joker RT oraz głębosz zastępują 4,4-metrowe Terrano, którym na farmie uprawiano wcześniej ziemię przez cztery lata. „Na niektórych polach musieliśmy wyeliminować zagęszczenia i dlatego potrzebowaliśmy pracować głębiej” – dodaje Rob Timmis. „Terrano wykonywał bardzo dobrą robotę, ale później zdecydowaliśmy się na Jokera dla większości naszych obszarów i na głębosza tam, gdzie jest potrzebny.
Od roku mamy Jokera – z bardzo dobrymi wynikami. Sprawdza się doskonale, jeśli chodzi o przygotowanie gleby pod wschody chwastów lub pracę na jednolitej głębokości. Brona ta również bardzo dobrze uprawia górne centymetry gleby i utrzymuje chwasty na powierzchni. Wydajność powierzchniowa, jak i jakość pracy tej maszyny są po prostu świetne!”, mówi David Pugh, nie ukrywając swojej radości.

Dobry start

Oprócz Focusa TD do siewu pszenicy używa się Pronto DC. „To nasze drugie Pronto”, mówi Rob Timmis. „Pierwsze miało sześć metrów szerokości, pracowaliśmy nim przez osiem lat. Wtedy był to nasz jedyny siewnik i też znakomity – wysiewaliśmy nim całą naszą pszenicę.
W tamtym czasie rzepak był jeszcze wysiewany rzutowo siewnikiem nabudowanym na bronę talerzową. „Ponieważ uprawiana kultura stawała się coraz ważniejsza, postanowiliśmy zacząć siew rzędowy, bo pozwala on uzyskać równomierne kiełkowanie. Podobał nam się Focus, gdyż jest wyposażony w te same redlice siewne co Pronto.
Dlatego wiedzieliśmy, że utrzyma stałą głębokość siewu. Focus ma 20 rzędów, każdy za zębem uprawowym. Równocześnie do siewu można stosować nawóz DAP, aby uzyskać dobry wzrost roślin.
Focusa TD używamy do siewu bezpośredniego rzepaku, który stanowi 30% wszystkich upraw i jako MinTill-Siewnik (MinTill = minimalna uprawa) do pszenicy. Do Focusa mamy dwie szyny siewne – jedną do siewu rzepaku z rozstępem międzyrzędowym wynoszącym 30 cm, a drugą z 15 cm rozstępem do pszenicy. Zmiana szyn funkcjonuje bez zarzutu. Focus to wszechstronny siewnik, który umożliwia nam dużą elastyczność”, mówi.

Jeśli chodzi o siew pszenicy, to Focus trochę odstaje w stosunku do Pronto DC, ale za to w przypadku rzepaku ze względu na jego wszechstronność okazuje się być bardzo dobrym wyborem. „Talerze Pronto wykonują świetną robotę” – mówi rolnik. „Ale myślę, że Focus jest tuż, tuż za nim”.
Wraz z rozwojem farmy „Timmis” zakupiono dodatkowe, czterometrowe Pronto, aby zapewnić niezbędną skuteczność w wysiewie pszenicy. Rob Timmis tak komentuje tę decyzję: „Jednym z naszych głównych celów jest dobra koordynacja czasu. Coraz ważniejsze staje się, aby siew oraz opryski były wykonane we właściwym czasie.
Dobry początek na to to już połowa wygranej bitwy – siew w złych warunkach oznacza, że rośliny zawsze pozostaną w tyle, a łan będzie miał puste miejsca. I tego nie da się już nadgonić”.
Oprócz jednoczesnego umieszczania nasion i nawozu dla Davida Pugha ważnym kryterium wyboru jest zmienna dawka nasion. Przed sześciu laty SOYL, brytyjski usługodawca w dziedzinie produkcji zboża, zeskanował pola, aby utworzyć szczegółowe mapy katastralne. „Szybsze uzyskanie pokrycia gleby w przypadku zbóż zdecydowanie poprawiło wydajność”, mówi David Pugh.
„Dzięki kartom przerzedziliśmy zbyt gęste łany, jeśli walka o wodę i składniki odżywcze była zbyt intensywna. A tam, gdzie wyższa populacja roślin uprawnych była bardziej wydajna zadbaliśmy o lepsze zarządzanie chwastami. Wykorzystanie map do siewu jest bardzo proste i znacznie dokładniejsze niż próba rozwiązania problemu w sposób manualny”.

Timmis Farms sam przeprowadza pełną konserwację siewników. „Są to bardzo niezawodne maszyny, a wsparcie, jakie otrzymujemy od lokalnego dealera, „Edwards & Farmer” i przedstawiciela HORSCHA w Wielkiej Brytanii, jest doskonałe” – wyjaśnia Rob Timmis. „Do tej pory nie mieliśmy jeszcze żadnych problemów. Zapobiegawczo każdego roku wymieniamy łożyska. Ponieważ pracujemy siewnikiem HORSCH od 2006 roku, znamy tę maszynę całkiem dobrze”.

Zorientowani na przyszłość

Na dzisiaj p. David Pugh rozważa zakup większego siewnika: „Ponieważ w tym roku nie możemy już wysiewać nasion zaprawionych środkiem owadobójczym, data siewu przesuwa się nieco do tyłu. W rezultacie okno czasowe wysiewanych upraw zimowych jest coraz mniejsze. Dlatego potrzebujemy przebojowych i wydajnych maszyn“.

Duży ciągnik, który nie jest w pełni wykorzystywany do siewu pszenicy, odkrywa przed Davidem Pugha’em wiele nowych możliwości: „Aktualnie zastanawiamy się nad tym, jak utrzymać istniejące metody pracy, a zarazem zwiększyć szerokości robocze lub wejść w siew bezpośredni, zakupując taką maszynę jak Avatar. Warunki zmieniają się co roku, dlatego nie zamierzamy postawić wszystkiego na jedną kartę. Chcemy zostawić sobie kilka otwartych furtek. Dlatego Focus jest dla mnie tak wyśmienitą maszyną: bo Focusem można siać zarówno bezpośrednio, jak i w uprawioną glebę”.

Timmis Farms sprzedaje obecnie całą słomę na stabilnym regionalnym rynku, gdzie jest wiele gospodarstw hodowlanych. „To jest kusząca myśl: pociąć całą słomę na sieczkę” – mówi David Pugh. „Ponieważ sprzątanie słomy z pola stwarza również problemy. Na przykład zagęszczanie gleby przez prasę do tworzenia bel. Ale słoma ma dobrą cenę, dlatego nie chcemy z niej rezygnować. Siewnik do siewu bezpośredniego trochę nas ogranicza, przez co nie jesteśmy już tak elastyczni, jak byśmy chcieli”.

Dla Davida Pugha potencjalny zakaz stosowania glifosatu jest ważnym czynnikiem stanowiącym o przyszłości upraw: „Jeśli glifosat zostanie zakazany w ciągu kilku najbliższych lat, będziemy musieli całkowicie zmienić nasze podejście do zarządzania glebą. Mam jednak nadzieję, że zdrowy rozsądek zwycięży“, pointuje nasz rozmówca.

Hasłem przewodnim określającym przyszłość firmy „Timmis Farms” jest dążenie do zachowania elastyczności i dostosowanie się do zmieniających się warunków – pogody, kultur roślinnych i polityki. Wszechstronność maszyn HORSCHA zdecydowanie w tym pomaga.