Home » Wydanie 19-2019 » Ze świata » HORSCH Academy: szkolenia i networking

HORSCH Academy: szkolenia i networking

Obecnie technologia i metody rolnicze rozwijają się coraz szybciej. HORSCH aktywnie angażuje się w powstawanie innowacyjnych maszyn, aby móc w pełni odpowiedzieć na zmieniające się w czasie wymagania i oczekiwania rolników. Jednak coraz trudniej jest dziś nadążyć za ich wymaganiami.

Jednak na te oczekiwania rolnicy nie zawsze mogą odpowiednio odpowiedzieć za pomocą samej technologii. Rozwiązania agronomiczne zaspakajające potrzeby społeczeństwa i polityki wymagają tworzenia coraz bogatszej dokumentacji i posługiwania się zaawansowaną technologią. Również obsługa maszyn rolniczych staje się coraz bardziej wymagająca i potrzebna jest do niej coraz bardziej specjalistyczna wiedza. Dlatego dzisiaj tak ważne jest wspieranie rolnika poprzez szkolenia oraz wymianę  zawodowych doświadczeń.
W tym celu we wrześniu 2018 roku HORSCH France powołał do życia HORSCH Academy Ta nowa koncepcja szkoleń jest zarezerwowana dla klientów HORSCH. W ich trakcie rolnicy spotykają się na organizowanych specjalnie dla nich szkoleniach i wycieczkach polowych na gościnne gospodarstwa, gdzie wymieniają się poglądami na określone tematy z obecnymi tam ekspertami. W tym roku we Francji odbyły się łącznie cztery Dni Pola oraz dwie wycieczki.

„Pierwszy blok wykładowy w HORSCH Academy powinien dotyczyć rolnictwa zachowawczego” – wyjaśnia Rémi Bohy, który w HORSCH France jest osobą kontaktową w dziedzinie siewu i precyzyjnego rolnictwa. Mineralizacja materii organicznej, erozja gleby, odporność na chwasty… – rolnicy stają dziś w obliczu nowych zjawisk i dlatego muszą rozważyć na nowo swoje dotychczasowe systemy uprawy. „Rolnictwo zachowawcze jest jednym ze sposobów sprostania tym wyzwaniom.
Nowe podejście do płodozmianu, uprawa międzyplonów i jak najmniejsze naruszanie gleby – w ten sposób niektórzy nasi klienci rzeczywiście pozbyli się np. problemu oporności”, wyjaśnia Rémi Bohy. Agronomiczna kompilacja tych różnych metod pozwoli nadążyć za zmianami zachodzącymi we francuskim rolnictwie – zarówno pod względem ekonomii uprawy, jak i ochrony środowiska.
Ponadto rolnictwo zachowawcze wymaga ogromnej wiedzy i umiejętności. Wybór zagadnień, które zostały poruszone podczas pierwszego spotkania w HORSCH Academy był zatem jasny jak słońce.

Walka przeciwko globalnemu ociepleniu

terraHORSCH uczestniczyła w pierwszym wydarzeniu, które miało miejsce na początku czerwca 2019 roku w Arronville (Val d'Oise), 50 km na północny wschód od Paryża. W jego trakcie około 40 rolników zgromadziło się na farmie Ferme de Saint-Lubin. Frédéric Rémy zarządza farmą o powierzchni 450 hektarów, które w całości uprawiane są metodą zachowawczą.
Dzień rozpoczął się od wykładów Fréderica Rémy i Juliena Seneza, rolnika z Vignemont (Oise) i założyciela Kiwi Agronomy – centrum szkoleniowego rolnictwa zachowawczego. „Udział francuskich gospodarstw, które przeszły na rolnictwo konserwatywne, szacuje się obecnie na 4%”, wyjaśnił Julien Senez. „Niektórzy mają już od 15 do 20 lat doświadczenia w tym względzie” – dodał.
Dla Juliena Seneza priorytetem w przejściu na rolnictwo zachowawcze jest walka z globalnym ociepleniem. Związane z tym procesy rzeczywiście pozwalają na gromadzenie większych ilości węgla w glebie: bilans węgla po przestawieniu gospodarstwa na metodę zachowawczą jest dodatni. Zasadniczo uprawiona gleba uwalnia 300 kg węgla na hektar.
Mało uprawiana gleba z międzyplonami wiąże w skali roku do 600 kg węgla na hektar. Być może takie usługi ekosystemowe, jak te, które już działają w Szwajcarii, zostaną wkrótce zrekompensowane za pośrednictwem państwowych programów rolniczych.
 

Drugim celem Juliena Seneza jest ponowne osiągnięcie konkurencyjności poprzez obniżenie kosztów produkcji w przeliczeniu na tonę pszenicy.
Da się to osiągnąć poprzez ograniczenie zużycia rolniczych środków produkcyjnych – przede wszystkim oszczędzając paliwo dzięki perfekcyjnej uprawie gleby. „Średni koszt produkcji jednej tony pszenicy zwyczajnej we Francji wynosi 155 €. Przy zastosowaniu najtańszej procedury produkcja jednej tony kosztuje 175 €! W Rosji średni koszt produkcji wynosi 100 EUR... Dlatego musimy rozwijać nasze metody” – podkreśla Julien Senez.

Wyzwania

Pomimo oczywistych korzyści przejście na rolnictwo zachowawcze nie jest proste. Istnieje wiele przeszkód, ale także sposobów na obejście niektórych z nich. Przede wszystkim trzeba mieć wiedzę i wyczucie warunków glebowo-klimatycznych na swoich polach. „Dzięki mineralizacji można ukryć niektóre nieprawidłowości w funkcjonowaniu gleby powstałe w procesie uprawy.
Nieprawidłowości te wychodzą od razu na światło dzienne przy przejściu na zminimalizowaną uprawę gleby lub siew bezpośredni”, wyjaśnia Julien Senez. Dlatego niezbędna jest klasyfikacja pól, a nawet poszczególnych działek na polu według trzech kryteriów: rodzaju gleby, procentu materii organicznej i pH. W niektórych przypadkach (np. zwiększonej zawartości materii organicznej i obojętnego pH) przejście na rolnictwo zachowawcze jest prostsze.
W innych sytuacjach wymagana jest większa staranność i dokładność, przy czym na gorszych jakościowo działkach na polu prace przygotowawcze będą nieuniknione. Wapno może rozwiązać problem pH. Z kolei włączenie międzyplonów w płodozmian i podaż materii organicznej może podnieść ilość materii organicznej w glebie do odpowiedniego poziomu. „Celowe umieszczanie nawozów może zrekompensować słabą mineralizację” – dodaje Julien Senez.

Następnie Frédéric Rémy przedstawił gospodarstwo rolne położone w Ferme de Saint-Lubin i omówił stopniowe przejście na rolnictwo zachowawcze. Przy opadach wynoszących 750 mm rocznie i stale rosnącym ryzyku suszy konieczne stało się zachowanie maksymalnej wilgotności w glebie, aby zapewnić udany wysiew letni. Dlatego też Frédéric Rémy potrzebował dobrego siewnika, który dobrze wbija się w glebę.
Jego wybór padł na Avatar HORSCH 6.16 SD. Ponadto również starannie dobrał międzyplony, które idealnie pasują do jego płodozmianu. „Wszechstronny płodozmian i wysiew, który tylko nieznacznie zakłóca glebę, to klucz do zwalczania chwastów”, podsumował Frédéric Rémy.

Międzyplony

Tak wygląda jego płodozmian: rzepak ozimy / pszenica zwyczajna / len jary lub słonecznik / pszenica zwyczajna / bób letni lub groszek ozimy, a następnie gryka/pszenica zwyczajna. W takim płodozmianie znajdują się różne międzyplony dostosowane do następującej po niej kultury. Taka mieszanka zawiera co najmniej cztery różne nasiona roślin, z czego co najmniej 50% to rośliny strączkowe. Także pod względem ukorzeniania musi być tak dobrana, by korzenie oddziaływały pozytywnie na siebie.

„Jeśli międzyplony są dobrze rozwinięte, nie ma konieczności używania jakichkolwiek środków chemicznych. Glifosat jest stosowany wyłącznie do zwalczania chwastów i roślin wieloletnich”. Ewentualny zakaz stosowania glifosatu, bez względu na to, jak pozytywne cele za nim stoją, wywróciłby całkowicie obecną metodę produkcji. Nawiasem mówiąc, Frédéric Rémy zużywa tylko 1,5 litra glifosatu na hektar. Ponowne wprowadzenie uprawy gleby w jego gospodarstwie byłoby krokiem wstecz. „Nie jestem pewien, czy politycy dobrze zrozumieli problem“, dodał nasz rozmówca.
„Nie można oczekiwać od rolników, by współuczestniczyli w trosce o zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych, gdy jednocześnie zabiera im się główne narzędzia, którymi mogliby osiągnąć ten cel” – zauważa.
Po ośmiu latach bilans przestawienia gospodarstwa Ferme de Saint-Lubin na uprawę zachowawczą jest znakomity. Frédéric Rémy ocenia, że co roku spędza łącznie 455 godzin mniej na ciągniku – oszczędzając jednocześnie 21.200 litrów oleju napędowego, to jest około 13.650 € na rok, co stanowi 30 € na ha. Jednocześnie jego plony pszenicy zwyczajnej wzrosły o 14 dt, a rzepaku o 7 dt na ha.

Na polu

Po obiedzie poszliśmy na pole, aby sprawdzić na miejscu wyniki zastosowania metody uprawowej Frédérica Rémy'ego. Wymiana doświadczeń między rolnikami i dwoma ekspertami była bardzo ożywiona. Na koniec Frédéric Rémy pokazał uczestnikom swój park maszynowy. Szczególnie wyróżniały się w nim jego dwa siewniki, jeden talerzowy, a drugi zębowy. Frédéric Rémy pracuje siewnikiem HORSCH Airseeder 6 CO głównie latem, wykorzystując go bezpośrednio do siewu w ściernisko.
Zęby gwarantują doskonały kontakt gleby z materiałem siewnym, w tym nawet przy dużych ilościach słomy, przez co pozwalają na zadowalające wschody międzyplonów bez uprawy gleby. Frédéric Rémy wykorzystuje siewnik HORSCH Avatar 6.16 SD głównie jesienią. Dzięki jednotalerzowej redlicy siewnej może przejeżdżać przez wysokie międzyplony, nie zapychając siewnika i przenosząc jedynie niewielkie ilości gleby. Dzięki temu ogranicza wschody chwastów trawiastych jesienią.
Pierwsze szkolenie przeprowadzone w HORSCH Academy zainicjowało udany start. Nowa koncepcja współpracy umożliwia dalsze zacieśnianie i tak już bliskich relacji między producentem a klientem. Klienci chcą być coraz skuteczniejsi, dlatego pragną wymieniać się doświadczeniami dotyczącymi innowacyjnych metod. W rzeczywistości nowe metody uprawy rozwijają się coraz szybciej, podobnie jak stopień technizacji maszyn używanych do ich wdrażania. Dni przeznaczone na szkolenia i wymianę doświadczeń nie tylko dostarczają rolnikom nowych informacji, ale także umożliwiają im nawiązywanie kontaktów z kolegami z branży. Połączenie wykładów z częścią praktyczną na polu i wymiana doświadczeń sprawdziły się doskonale i będą kontynuowane w przyszłym roku.